Egzamin

Tuż po maturze z polskiego,
poszedłem z chłopakami
na wino. Piliśmy za sklepem
przy zajezdni autobusów.
Wąsaty kierowca zwrócił nam
uwagę, ale szybko odszedł,
gdy go wyśmialiśmy.
Później zjawiła się ta kobieta
z dzieckiem. Piła, płakała
i żaliła się na męża:
„niech wreszcie zdechnie ten
skurwysyn”. Chwilę po tym,
jak poszła, usłyszałem
głuchy huk i szczęk karoserii.
Wybiegliśmy szybko zza sklepu.
Dziecko siedziało skulone
na chodniku. Właśnie zaczynał
padać letni deszcz.


Ciepło

Siedzieliśmy na wygodnych
kanapach w zakładzie
pogrzebowym: mama, dwóch braci
i ja. Na zewnątrz
ze czterdzieści stopni.
Miła pani sprzedała nam
trumnę i kwiaty,
spytała również o poduszkę,
lecz musiałem wyjść
zacisnąć pięści.
Usiadłem na schodach
przed wejściem,
wpatrzony w drżące powietrze
nad rozgrzanym asfaltem.


Kobieta bez cienia

Napisałem wiersz o kobiecie bez cienia,
która w pełnym słońcu spaceruje
przez rynek i bije z niej jasność jaśniejsza
od tej, przez którą mruży się oczy.
Napisałem ten wiersz i nie starałem się
uzasadnić braku cienia kobiety jak również
jakoś specjalnie nie celebrowałem piękna
tego miejsca, w którym się poruszała
ani nawet na chwilkę nie skupiłem się
na jej włosach czy innych kobiecych
atutach takich jak nogi czy piersi.
Interesowała mnie tylko ta jaśniejsza
jasność, która od niej biła.


W ciemności

Siedzi na krześle w ciemności.
Słucha odgłosów miłości.
Krzesło trzeszczy w ciemności.
Woda kapie w ciemności.
Lodówka buczy w ciemności.
Tyle odgłosów miłości.


Pociąg

Będąc na wakacjach
przeczytałem w horoskopie,
że w drodze powrotnej
spotkam osobę,
którą zapamiętam
do końca życia.
W pociągu
podszedł do mnie
szczupły, pijany chłopak
w koszulce Slayer’a
i poprosił o fajkę.
Chwilę gadaliśmy
o muzyce i życiu.
Później wróciłem
do przedziału i zasnąłem.
Obudziły mnie
krzyki ludzi
i nagłe hamowanie.
Zatrzymaliśmy się
w szczerym polu.

Sławomir Elsner – Pięć wierszy
QR kod: Sławomir Elsner – Pięć wierszy