ODYSEJA

Wyłowiłem zatopiony okręt po dzieciństwie
odkręciłem kratkę wszedłem w wodociągi
minąłem ślady wszystkich odysei
jakie odbyłem płynąc nie tylko wzdłuż wanny

w ciemnościach świecą gwiazdy papierosów
warczą urwane głowy samochodów
rozsypane wieżowce jak po końcu świata
zapraszają takich jak ja na poczęstunek

Jestem spuszczonym ludzikiem z klocków lego
głodnym włosów psem prawie bez twarzy
dawnym piratem z hakiem zamiast szczypiec
stęsknionym za swoją drogą kapitanem

zatrzymałem się na hałdzie plastikowych trumien
umarłem ale jestem plastikowy więc wstałem
i umierałem w każdej prawie po pięć minut
aż stały się znowu jeszcze większym miastem


ŁAWICA

Śmierć w młodości nie biegała wśród trumien
nosiła długie blond włosy i lubiła chłopców
kosiła szczaw tuż pod moim oknem
a ja pukałem jej żeby nie zmoknąć

rozkładała nogi kiedy była deszczem
ale z czasem zawsze przestaje padać
zmienia się kolor który zuchwale niszczy
i zamienia się w ten co uratował

ale miłość ma swój wymiar biologiczny
zawsze będzie chciała dla kogoś zwariować
podpalić wszystko co do niej przyszło
i zostawić w piżamie za sobą.


LATOROŚL

Filmy o miłości serial gwiezdne wrota
kilkadziesiąt wejść na ulubione strony
mandale butelek i trochę śmierci
na twarz przez piach naniesionej

ta sama podróż w jedyną i z powrotem
wieczorne ostanie wyjście do sklepu
a i tak zmartwychwstały konik wierzga w nocy
w żagle, hałdy i powoli nie sypia.

W naszych relacjach jąkam się coraz częściej
chociaż czasem wam lejem odpowiadam
o tym co zobaczyłem albo samo się odpowiada
moją kukłą w ochrzczonym momencie

golę się staranniej przestałem używać pędzelka
zbieram ciągłe kreski na niewolnej ścianie
a nawet do śmietnika wrzucam odwarstwione
ubranie z kukły i to wygląda jak chochoł

nie chce się podpalić nie tańczy
siedzi czasem zejdzie i wejdzie po schodach
ale to są tylko schrony przed światem
wszystkie ekonomie i alkohole.

Mycie łazienki szamponem do powiek
aż można w niej trochę Rzymu zobaczyć
można też wmówić sobie że patrzy
spróbować jej coś powiedzieć

może to jest metoda ożywić dookoła
tylko skąd brać taką ilość prądu
może kiedyś wszystko dookoła
będzie wreszcie nieustannie cieszyć.


STAW

Powietrze zabija równie ostro jak ziemia
a ja jestem tylko zupełnym chodzeniem
twoim rodzonym nocnym bratem
całością o której wybrakowaniu zapomniałeś

przecież w telewizji pełno takich sytuacji
w których tak niewiele brakowało
do karnawału dróg sztucznych świateł
i aktów moich kompleksów pisania wśród czerni

las i pustynia to Perpetuum mobile
żaden mój twój nie jesteś konkurencją
tylko list wypuszczony na koniec czasu
może nas uratować od wiatru


KOŁOWRÓT

Obca stanęła na dachu
jej ciało to rodowód wcieleń
powoli zalewa włosami budynek
aby zasiać swoje nowe imię

otworzyłem okno wspinałem się na górę
splątałem jej włosy w wielki węzeł
odciąłem od głowy przyczepiłem sznurek
i powiedziałem tak się odrodzicie

ona wzięła go do ręki,  poprawiła kapelusz
wyświetliła na nim  film o wszystkich w niej ludziach
zapięła płaszcz,  zdjęła buty, powiedziała że śmierć
jest nie raz.

Rafał Rutkowski – Pięć wierszy
QR kod: Rafał Rutkowski – Pięć wierszy