Plan zastępczy
Plan A: wyjechać z miasta. Plan B: zostać w mieście, ale przenieść się do innej części, gdzie nikt cię nie zna. Plan C: zostać w starym mieszkaniu w starej części miasta. Plan D: zostać w starym mieszkaniu i starej pracy. Plan E: poszukać współlokatora. Plan F: poszukać nowej pracy. Plan G: zamienić mieszkanie na inne w tym samym budynku. Plan H: zostać w tym samym mieszkaniu w tej samej części miasta, nie zmieniać pracy i nie szukać współlokatora. Plan I: pojechać na Kubę (realizacja planu wymaga zastrzyku gotówki). Plan J: pomyśleć o innym planie. Plan K: zrobić operację plastyczną (uzależnione od finansów). Plan L: ufarbować włosy. Plan M: wychodzić z domu w różnych nakryciach głowy. Plan N: nie wychodzić. Plan O: zostać samotnikiem. Plan P: zostać samotnikiem w tym samym mieszkaniu w tej samej części miasta i tej samej pracy. Plan Q: nigdy nie mówić nigdy. Plan R: ma coś wspólnego z bieganiem. Plan S: musi chodzić o pływanie. Plan T: pływać codziennie i chodzić na długie spacery w weekendy. Plan U: w ufarbowanych włosach. Plan V: i w różnych nakryciach głowy. Plan W: zostać samotnikiem w tym samym mieszkaniu w tej samej części miasta, ale co sobotę chodzić na spacery w przebraniu i raz w tygodniu pływać (bez przebrania). Plan X: niczego nie zmieniać. Plan Y: nie chodzić na spacery, nie biegać ani nie pływać, ale zostać w tym samym gównianym mieszkaniu w tej samej zapyziałej części miasta, harując w tej samej nudnej robocie i marzyć o Kubie. Plan Z: zacząć robić plan na następny rok.
Schronisko młodzieżowe
Może się zdarzyć, że będziesz dzielić pokój z heidi niemiecką turystką z frankfurtu która pracuje z niepełnosprawnymi umysłowo / ciągle pada a ty jak w pułapce w tym pokoju w schronisku w kerikeri słuchasz jak heidi się rozkręca opowiadając o delfinach i tęczach / na trzecim łóżku parada jak w cyrku: zbieracz kiwi pochrapujący z lekka i babcia z obsesją na punkcie wody z kranu i wreszcie japońska turystka która codziennie odprawia długi rytuał pielęgnacji twarzy / zanim wyjdzie pstryknie fotkę swojej pluszowej różowej panterze upchniętej na piętrowym łóżku / pokazuje nam zdjęcia na ekranie cyfrowego aparatu i mówi łamanym angielskim że pstryka takie w każdym schronisku w którym się zatrzymuje jak Nowa Zelandia długa i szeroka
przeł. Kamila Jansen
Puchowa pierzyna
Gdy zasypiamy, miękka biała dłoń pojawia się na skraju naszych snów. Wskazuje na coś po prawej stronie. Co jest do odkrycia tam po prawej, z dala od ostrego światła? Dłoń ma paznokcie przycięte do minimalnej, lecz praktycznej długości. Wszystko to stanie się, zanim zaczniemy spadać, zapadać się w puchową pierzynę snu, nim przybędzie dłoń wiodąca nas do miejsca, którego nie zapamiętamy, gdzie będziemy podejmować się zadań, których nie będziemy w stanie sobie przypomnieć.
przeł. Agata Olbrycht
Cukiernia
Tak, ten sklep na dole to cukiernia – sprzedają tylko ciasta. Tak, jest dobry. Dobrze jest kupić chałkę o siódmej rano, kiedy otwierają. Można ją zjeść z odrobiną masła i kawą. Chałka jest jak chleb, ale to ciasto. To najlepsze, co można kupić w cukierni lub piekarni. Zjemy ją rano o siódmej. Przypomina warkocz, kobiecy warkocz. Jest błyszcząca na wierzchu, ze słodką kruszonką w splotach. Kiedy jem chałkę, myślę o dzieciństwie. Wiem, że moja babcia kupowała ją dla mojego taty, kiedy był małym chłopcem w Rosji. Tata lubił jeść chałkę popijając mlekiem.
przeł. Olga Marczuk
Dom
wjeżdżamy w ruchomy woal północnego deszczu a po przekroczeniu go w stronę otwartej zieleni która świeci migotliwie / soczysty grynszpan / i niebo tak ogromne że muszę odchylać głowę / dwaj chłopcy Tamati i Hone dokazują na przednim siedzeniu / śmieją się cha cha hi hi / a ziemia się rozpościera ukazując swoje dzieła uformowanych jak lody Tip Top chmur i szeptający połyskliwy len / nie ma jak w domu / mówią chłopcy wyskakując z autobusu w Kawakawa
Wędrówka po Wyspie Południowej
Przy znaku pan duży i pan mały robię co mi każą i ruszam szlakiem na przełaj popielatej kostrzewy / mijam stodoły pełne bali siana / w jednej szopie kłody złożone po zwieńczenia dachów kamienie na ulach czarne krowy z białymi mordami owce udające głazy rwący lodowaty strumień / błyszczący śnieg leży płatami jakby góra miała wstydliwą wysypkę / stare buty przywiązane do płotu / czy to ostrzeżenie czy jakaś tutejsza wyspiarska tradycja / ostry dźwięk piskawki przekształca się w gęsie skrzydło / dotarłam tu by oddać hołd górze jak weselne ciasto tortowe przed którą na szlaku chylę głowę / nagle radosny błysk zielono-pomarańczowej ozdoby papugi krzyk kea dzioby dzioby
przeł. Danuta Pleticha
Po twojej śmierci
po twojej śmierci wkrótce wszyscy o tobie zapomną / przestaną o tobie rozmawiać zapomną jak wyglądałaś zapomną większość twoich słów poza najgłupszym zdaniem jakie wypowiedziałaś o najnudniejszym dniu twojego życia / później pewnego wieczora przy barze ktoś powie znów że uważał cię za totalną pozerkę a inni się zgodzą i przez minutę będą cię obmawiać aż ktoś inny powie że cię uwielbiał i będzie niemal tak jak wtedy kiedy żyłaś / tyle że po twojej śmierci
Garażowy proceder
osiągnął do pięciuset procent zysku na dziewięciu odmianach gorzałki którą pędził w garażu / robił gin wódkę rum whisky i pięć innych / i prowadził interes każdego dnia od dziesiątej do drugiej i od czwartej do ósmej / osiemdziesięciolatek i nieco przygłuchy służył kiedyś w wojsku ale po śmierci żony dwa lata temu zaczął pędzić gorzałkę w garażu żeby sobie trochę dorobić / w tle uniwersalny nożyk kilka cytryn plastikowa miska dwa worki zboża książka o Fordzie model A duży wentylator plastikowe wiadro syfon i stara walizka / błędem było sprzedanie jednej jedynej butelki policjantce ubranej po cywilnemu
przeł. Anna Oleszczuk