odpłata

pani z toalety, ta która przyjmuje opłaty
nigdy nie odpowiada mi dzień dobry a na do widzenia wpatruje się we mnie
i wypatrza sobie wszystko co chce

ta pani z toalety, jeszcze w przedszkolu
zapytana o dorosłość powiedziała,
że zawsze będzie dzieckiem,
lub przynajmniej księgową,
tak jak jej mama, co przysyła
listy zza granicy, że niedługo wraca

ta pani, zbiera teraz co wypatrzy
i wkłada do małego słoika
który trzyma pod swoim łóżkiem
a pewnego dnia, jak będzie dobry moment
wypowie jakieś dziwne zaklęcie
i wszyscy za karę znikniemy


przyjaciel

jak miałam pięć lat
i błyszczące za duże adidasy
z paczki przysłanej z Zachodu
za duże, ale jednak błyszczące

to w parku, koło fontanny
zaraz za placem zabaw
znalazłam ludzika Lego
miał czarne włosy i białe ubranie
był moim skarbem i moją tajemnicą
każdego dnia nosiłam go w kieszeni
a w nocy spał pod moją poduszką
był zawsze uśmiechnięty
choć wiedział o mnie wszystko

ostatnio przy sprzątaniu piwnicy
znalazłam go w pudle, z resztą rzeczy
chwilę na siebie patrzyliśmy
i przeszło mi przez myśl
że mogłabym odnieść go na miejsce


fiasko

nieruch, bezruch
na środku stawanie
z widokiem na pobocze
zamykam, przełykam
i drobiazgowo planuję,
co będzie jak otworzę
odprzełknę i wyceluję
a trafię mimo całych wysiłków
zaraz nad bramką, w ciszy
co wtedy będzie


zderzenie

i to było tak
że biegł na mnie pies
leciał na mnie głaz
upływał mój czas
zwykły sobie dzień
małych ciężar spraw
aż tu nagle błysk
i już
tylko
brak


na dobre i na złe

powiedział że by ją chciał za żonę
a jak chciał to i dostał
bo tacy jak on dostają wszystko

ksiądz był na ślubie bardzo miły
na weselu wujek puszczał do niej oko
kuzynki mówiły że szczęściara

potem był jakiś czas dobry
potem był już czas tylko zły
i dzień noc zawsze takie same

aż nagle przyszedł dzień wolności
urzędnik przekazał jej akt zgonu
a na pogrzebie ksiądz był bardzo miły

on już tam na ciebie w niebie czeka
powiedział

Natalia Firc – Pięć wierszy
QR kod: Natalia Firc – Pięć wierszy