Ziemia
oddycha miarowo
jest gorące południe
śpi snem człowieka
zmęczonego drapieżnika
zastygłego na drzewie ptaka
lekko drży jej obły grzbiet
westchnienie wychodzi
z przepastnych głębin
żali się jak dziecko
nie wie jaką moc posiada
gdy jest bezbronna
Czas mnogi
Lubię graniczny stan zmęczenia
nie ma wtedy różnicy
między namacalną rzeczywistością
a wyobrażeniem
znów siedzimy przy stole
trzymając się za ręce
dopóki nie zapłoną uliczne latarnie
Godność
Wśród gałęzi ptak
okazał się
suchym liściem
nieskorym do upadku
Ciemno
wysoko zawisł samolot
migoce czerwone światło
niebo odpowiada milczeniem
Zaufanie
Gdy nikt nie widzi,
rozmawiam z moim psem
o wybitnych poetach amerykańskich.
Zażarta dyskusja jest okupiona
miską wybornej karmy.
Zwyczajność
Mieszkają pod schodami
na poddaszu kątem u rodziny
ostatni uciułany grosz oddają na ofiarę
żarliwie wierzą
w odpuszczenie niepopełnionych grzechów
coraz częściej piękniej wspominają młodość
choć nie była łaskawa