***
z rodzicami bywało różnie
raz głośniej, raz jaśniej
teraz już nie ma co
się nad tym rozwodzić
choć to był długi proces
teraz to zamknięta sprawa
***
ciągle gra mi w głowie evergreen daabu
w poszukiwaniu zwiedziłem wiele
różnych ściernisk i działek
ogrodów małych i większych
zrywałem kłódki lub po prostu
chwytałem za klamkę i wchodziłem
w żadnym jednak nie udało mi się
znaleźć tego co znalazłem w twoim
brakowało mi równolegle zasianych
wrażliwości, niezależności, namiętności
znajdowałem nieuporządkowane kępy
krótkowzrocznej próżności i pychy
nie wspomnę o nieczystości
gdy sam się mocno ubrudziłem
***
moskitiera
siedziałem tak wpatrzony
w komara który bez wytchnienia
próbował przedrzeć się przez
sfatygowaną już moskitierę
to bardzo interesujące
ile razy można próbować
by osiągnąć cel
musimy się rozstać
powiedzieliśmy równocześnie
a dookoła była już tylko
przerywana bzyczeniem
cisza
***
jestem naiwny
powiedz tylko słowo
a zgubiona będzie dusza moja
wiem jak wypuścić się w pogoń
i brnąc przez pole minowe
wyjść bez żadnej rysy
ale będąc już blisko
chcąc skończyć z ostatniego schodka
skręcę sobie kostkę
***
zgubiłem się podróżując przez stany
świadomości gdzieś pomiędzy
południową dakotą a północną karoliną
czas rozmywa mi się na nadgarstku
a ja tylko odganiam myśli gorzkie
jak piguły i proch
od których trzymam dystans
i myślę kto zajmie się kotem
gdybym został tu dłużej
o tych parę chwil
i wtedy wiem że muszę wrócić
bo nikt nie ma zapasowych kluczy
***
gdybym miał zdezerterować
to proszę pozwól
wrócić z podkulonym ogonem
mówisz, że nie tak mnie wychowałeś
a ja właśnie myślę, że odebrałem
całkiem dobre wychowanie
pionek nie zawiśnie w pół
ruchu nad szachownicą
nie porzucisz krzyża w pół
drogi do celu
chodzę, mówię i myślę
i za to dziękuję
chodzę i mówię co myślę
i nie chcę za to przepraszać