Lekarze czynią cuda

Odkąd mój psychiatra
Właściwie dobrał leki,
Przestałem myśleć o samobójstwie.

Postanowiłem, że umrę normalnie,
Jak większość zwykłych ludzi.
Na raka.


Nieudane pogrzeby

Wszyscy nosimy w głowach cmentarze
Jest nią pamięć
Grzebiemy tam ludzi i wydarzenia:
Miłości i ofiary zemsty
Wakacje i oblane egzaminy

Pamięć jest szczególnym cmentarzem
Tam wszystko martwe żyje
Zwłaszcza to czego nie chce się pamiętać
Zwłaszcza ci o których chce się zapomnieć


Spadek formy

O ile wiatr doskonale potrafi
Skutecznie rozszarpać wszelkie złudzenia
Wymieść je z czaszki jak suche liście
Zimą oddechem zgasić każdy przebłysk nadziei
A swoim wyciem sprowadzić śmierć z rozpaczy

To wczoraj nie umiał sobie poradzić
Ze zwyczajnym dymem
Wstydliwie skulony
Niemalże do pozycji embrionalnej
Musiałem wysłuchiwać uwag sąsiadów:
„Co za cham pali papierosy na balkonie!”


Podział majątku

Zabrałaś moje zdrowie
Masz je teraz za nas dwoje
W zamian zostawiłaś cały swój smutek
Jakby mi było za mało własnego


dzielenie z resztą

twoje życie jest twoim życiem
mój smutek jest moim smutkiem
nasze razem jest niczyje


Pozer (erotyk)

Wiesz, nigdy nie byłem
Prawdziwym punkiem,
Nie miałem jaj.
Kiedy twoja matka dobijała się
Wieczorami do nas ze słowami:
„Michał, czy twoi rodzice nie denerwują się,
Że tak długo nie wracasz”,
Należało odpowiedzieć:
„Zaraz wychodzę, tylko skończę
Posuwać pani córkę”,
Nawet, jeśli do niczego nie doszło.


To bez znaczenia

A kiedy umrę, ziemia nie zadrży,
Słońce nadal będzie mieć swój udział
W produkcji rolnej,
Żubr ni łoś nie zaryczy w kniei,
Żaba ani na chwilę nie przestanie rechotać,
Mucha w zadumie nie zejdzie z gówna.

Nie rozedrze się zasłona w dużym pokoju,
Ukazując brak Arki Przymierza na parapecie
A martwe insekty, cudownie ożywione,
Nie wyjdą nagle z zakurzonych kątów.
Nic się nie zmieni, bo nic nie znaczę.

Jestem nikim i niczym.


Miłość nigdy nie ustaje. Niestety.

Święty Paweł miał rację co do miłości
Mówiąc: „zniknie to, co jest tylko częściowe”.
Przeminął mój chłopięcy urok,
A ciało straciło jako takie proporcje.
Pozbyłem się też słodkiej naiwności i złudzeń,
Nic mnie już nie interesuje, nie cieszy,
Na nic w życiu nie czekam.
Nie pamiętam już nawet jak wyglądałaś…
Pozostała mi już tylko miłość do ciebie
Oskrobana ze wszystkich aksamitnych otulin
Aż po nagi unerwiony rdzeń,
Sprowadzona do jednego:
Cierpienia.

Michał Piechutowski – Siedem wierszy (vol.4)
QR kod: Michał Piechutowski – Siedem wierszy (vol.4)