1. kłamstwo powtarzane wielokrotnie staje się prawdą

sadzają nas w rzędach
i programują do skutku
x pokoleń
pokolenia x y z

nie bez powodu krwawiłem
z lewego ucha
podczas mojego bierzmowania

bóg mi świadkiem

ściśnięty w kręgu wiary
jak tytoń w gilzie
potrzebowałem tylko
iskry i głębokiego wdechu
by zapłonąć
i ulecieć z dymem


2.

myślę o ludziach którzy
decydują się na dziecko
żeby ratować związek
decydują się na rozwód
by ratować dziecko
które wciąż w nich drzemie


3.

dni mam sprasowane
czas wykrochmalony
trzymając się sztywno
tego całego luzu
zatarłem cały mechanizm

spójrz na to miejsce
to tutaj umarłem
od teraz rzucam cień
delikatny jak dym


4.

już nie szkoda pięciu dych
kiedy muszę zatankować
samochód albo siebie

fajki też już mogę
brać o złotówkę z hakiem
droższe niż dotychczas

nie muszę już siedzieć
na tych blokowych ławkach
chociaż czasami brak

skończyło się wielkie
livin’ la bida w blokach


5.

martwy kot pod autem
akurat pod moim autem
w pierwszy mroźny dzień tej zimy

typ zwrócił uwagę dresowi
w moment wyłapuje kosę
w żebro, w szyję
ale żyje

dwudziestolatka rzuca leki
albo miesza je z wódą
chce rozbić małżeństwo kolegi
rozbija mu tylko samochód

tylko przypadkiem usłyszany
orgazm sąsiadki zza ściany
dają jasny sygnał
że nie wszystko stracone


6.

nie lubiłem siebie
a terapie nie były tak modne
musiałem więc sobie radzić
i wymyśliłem
siebie na nowo

na dobrą sprawę
od kilku lat
jestem postacią fikcyjną

nie mogę odpowiadać
za to co mówię
lub robię

i dawno nikogo nie winię
mam tylko nadzieję
że mi nie minie


7.

w 2019 roku
ludzie się kochają
przy zgaszonym świetle
a po wszystkim
szybko wciągają na siebie spodnie
skarpetki i wyrzuty sumienia

nigdy nie tańczą nago
w blasku wschodzącego słońca


8.

czasami myślisz
że dobiegłeś tak daleko
a jednak ciągle jesteś w lesie

zapamiętaj słowa matki
życie to nie czekoladki
to pułapki

Tomasz Madej – Wiersze
QR kod: Tomasz Madej – Wiersze