Majorom wolności

Od form do platform, do Wieży Babel,
w którą wierzy słownikowe hasło. Jak krzyżówka
człowieka i ptaka w zalotach myśli;
ich podobieństwo do trucheł piskląt – które
wypadły z gniazda – jest oczywiste. Jak u mężczyzny
uwięzionego w rebusie (macho à rebours),
od lat związanego z więziennictwem –
nieważne, po której stronie krat.


Przeciek

Wyklęty powstań, brudzie ziemi.
Nabrałem wody w usta, wypełniła płuca.
Świat przeciekł przez palce architektów.
Zlali mi się do środka, a gdzie etykieta?
Jakie cenniki obowiązują u wulkanizatorów?
To nie znaczy, że nie będzie gratisów.
Mogę wepchnąć palec w dziurę i wymacać,
że nie wypełnia jej żadna przyszłość.


Pogodzenie Arystotelesa

Za górami, za lasami, za siedmioma rzekami,
zagubiony w cienistej dolinie jak Jaś i Małgosia,

jak Czerwony Kapturek, jak trójka studentów
z Blair Witch Project. To, co było moją siłą, okazało się

okrutną baśnią braci Grill (chodzi mi o to, że nie zamierzałem
w pewnym wieku skończyć gdzieś na skraju nocnych

rozmów Polaków, pochylony nad przypalonym mięsem).
Chciałem mieć wybór, wolne, silne i smukłe ręce,

ale moje ciało nie zwlekało i uczyniło mnie brzuchomówcą
(taki z gniewu i z irytacji nie może nawet zagryźć wargi).

Biorąc pod uwagę, że dzisiaj jestem w lesie, muszę przyznać,
że nie stałem się ani ziołem, ani korzeniem, ani kwiatem,

ani nasionami, lecz próżnym nadmiarem wilgoci ziemi,
drzew, zgniłego drewna i innych zgniłych rzeczy.


Domokrążca z Biblią

Przedstawicielstwo wrodzonej traumy (za sprawą ojca).
Otworzono mi drzwi po pierwszym lub drugim dzwonku
i w moich oczach nie dostrzeżono męki (tak, Pańskiej),
co ją chciałem Panu (nie nadużywając formy per ty)
pilnie zwrócić.


Pański płaszcz

Ziemi Obiecanej

I oto stoję przed twoim progiem, odziany
w samodział pomylony z samopałem, i nie mogę

wykrztusić ani słowa na twoją obronę. Wybaczcie mi,
o bracia!, typy 50+, których męskość obwisła

jak porzucony płaszcz w szatni Doomu Literatury.
Przemawiam do was z pokoju gościnnego,

gdzie zostawiłem drogi szampon, żeby pół Łodzi
umyło włosy, a drugie pół stopy ozute zimą w mokasyny.

Mianowałem się rozpierduchą,
odkąd śpiąc na brzuchu, gniotę organy. Postuluję

uścisk ponad uciskiem, porozumienie ponad
podziałami. Żądam odcisku palca w kartotece

występków ściganych z urzędu. Pragnąłem być
waszym wybrańcem, a byłem tylko w stanie wskazującym.

Nie znaleźliście przypadkiem mojego okrycia?
Nie mamy pańskiego płaszcza, i co pan nam zrobi?!


Publikowane wiersze pochodzą z projektu nowej książki pt. O włos, która w tym roku ukaże się w Łodzi.

Piotr Gajda – Pięć wierszy
QR kod: Piotr Gajda – Pięć wierszy