Morświny
Dziurawe pomosty.
Płynę zaplątany w wodorostach.
Na brzegu życie dwunożnych.
Ktoś rzuca kamieniem.
Jestem dziś słony.
Nie nadaję się do grilla.
Ikoniczna postać
Niedługo mnie wykończą.
Gołębie pukają w szyby.
(Pająki wyruszyły na łowy.)
Wstrzykuję sobie dawkę.
Na wszelki wypadek
oddycham.
Morze wyrzuca na brzeg zdechłe kraby
Za każdym razem myślę, że chodzi tu o mnie.
Wrześniowe niebo
Chmury coraz niżej.
Kamienny klosz.
(Kiedy odnajdą się w końcu
marsjańskie mikroby?)
Ktoś wzywa pomocy.
Tłuczone szkło.
Głos na pustyni.
Leki nowej generacji
Przerywany sen. Pająki podchodzą do ust.
Odgłosy nieznanych ptaków. Wzywają mnie
do podróży.