(teksty z ostatnich dni)
Mariupol
układałem z ukochaną
ogromne puzzle kuli ziemskiej
aż tu raptem wojna
teraz nie czas na puzzle
dokończymy po wszystkim
aby tylko żaden
błękitny puzelek
pod gruzami
nie zaginął
Pijani buczańscy poeci
w zniszczonej ubojni świń
w mieście bucza w obwodzie kijowskim
zbieraliśmy się і organizowaliśmy wieczorki literackie
poetów zawsze było więcej niż ludzi
buczańskich poetów było więcej niż zwyczajnych
pijanych poetów było więcej niż jakichkolwiek innych
ale wszystkim było jednakowo wesoło
akurat urwał mi się film podczas występu łajuka a gdy się ocknąłem
mocar powiedział że mi więcej nie naleje
ale mimo wszystko nalał
akurat był silny deszcz
wszyscy zwaliliśmy się pistonowi i stepanence na chatę
a kocarew ze stachiwską po kolei biegali do swojego malucha
potem wracali i czytali nam swoje wiersze
akurat było dużo białorusinów
łukaszenka jeszcze mocniej dokręcił tam śrubę
i zbieraliśmy pieniądze na pomoc
dla białoruskiej kobiety z dwójką dzieci która uciekała przed represjami
і do tej pory męczy mnie sumienie że mało się dorzuciłem
akurat nie mogłem przyjechać
ale oni wszyscy i beze mnie nieźle się bawili
wyciągnąłem następujący wniosek z krzywych zdjęć pistona na facebooku
jego firmowa pijana nieostrość mówi sama za siebie
a tu akurat pojawili się ruscy
i zaczęli obstrzał budynków mieszkalnych
teraz miasto bucza w obwodzie kijowskim
to całkowicie zniszczona ubojnia świń
już czas by zebrać się i zorganizować wieczorek literacki
porządnie się napić narobić krzywych zdjęć
tym razem sam zrobię afisz і stworzę wydarzenie na facebooku
choć tym – jak i krzywymi zdjęciami – zazwyczaj zajmuje się piston
ale co by nie mówić też przez dwa lata byłem buczańskim poetą
więc teraz spoczywa na mnie pewien obowiązek
ziomki naprawdę zrobię wszystko co trzeba
proszę was tylko o jedno
dajcie znak życia
dajcie znak życia
proszę
dajcie
znak życia
W dniu urodzin Szewczenki
ze swojego postumentu
spojrzał wąsaty hryhorowycz
na borodziankę ostrzelaną
powiedzieć a niech to chuj –
to jak nic nie powiedzieć
zszedł z postumentu
kroczy po ulicy lenina
spala wzrokiem czołgi
rozpierdala ruskich
kobziarzem
uciekają ruscy przestraszeni
w kierunku dobrze znanym
gołe wnuki
gołych dziadków
toczy się przez gaj echo
***
trzy wybuchy za oknem
stary pies ze strachu
posikał się
spoko atanazy
to strzela nasza obrona przeciwlotnicza
rozkwitają
nad kijowem
lilie
***
rozpalałem w piecyku
atlasem zsrr
rfsrr wystarczyło
na dwa tygodnie
a potem
nastała wiosna
z j. ukraińskiego przełożył Tomasz Pierzchała