trauma

rozpoczynał się trzynasty
dzień miesiąca vasaris
jeden dziewięć siedem cztery
wschód słońca: był
znak zodiaku: wódnik

podobno nie wszystko
poszło zgodnie z planem
—zbiesiły się anioły
i morze wyrzuciło mnie na brzeg
przyznaję – niewiele pamiętam:

ból rozdzierający płuca
przy każdej eksplozji krzyku
w czasie gdy one podawały
sobie moją doczesność powtarzając
magiczne słowo: apgar

—chwilę później
wdrożono procedurę podcinania
skrzydeł

2017


o tym

i rozpętało się piekło…
zwiadowcy oksytocyny sabotują
poprawne funkcjonowanie
skostniałych schematów
—dobrze
wyrzekam się cieni co przed tobą
na pastwę rzucały archetyp miłości
nie wiedząc nawet czy to my
czy tylko planet ponad nami
niecierpliwy oddech gładzi drżące
przenikanie istnień szybuję
by nie spłoszyć dłoni które jeszcze
przebijają się przez śnieg

2018


[złoty dwadzieścia…]

złoty dwadzieścia
na tyle makarow wycenił twój smutek
wygrawerowany na rękojeści wiersza
kaliber dziewięć milimetrów

—najpierw kość
znikająca miedzy hukiem a odrzutem
i już ziemia lżejszą i już światłość
ołowiana dobiera się do miąższu
z którego i tak niewiele było pożytku

i znowu kość
tym razem bardziej widowiskowo
z rozmachem czym chata…

jutro przyjdzie zobaczy wezwie
odpowiednie służby które stwierdzą
że taka poezja powinna być karalna

2018


Gorzkie żale

Zarżnęli prosiaka…
dwie zimne “krowy”
z lodówki wyjęte
—cisza
to będzie długa noc
to będzie noc ciepła i cierpka
jak serca ocet
nie chrzczony słodką metaforą
—noc
po której niewiele się pamięta
się nie pamięta wiele
oprócz tego, że była…
że opadła skowytem
na pierwszą kolejkę
za pierwszą miłość
za miłość ostatnią
za ochłap życia za pustkę
za pracę za robotę
za świnię ofiarną
za to i za tamto…
nim biała rozpacz
padnie pawiem w sieni
to będzie długa noc…
Za pierwszą miłość
…za ostatnią

2017


polowanie

podobno wyłapią nas wszystkich
z przyczajki na mocy donosu
po znajomości i między wierszami
dziesięć dziewięć podadzą
eksperymentalną szczepionkę
przeciwko skrzydłom bogom
rzeczom widzialnym i niewidzialnym
przeciwko sobie osiem siedem

—gdy szeptów nić pajęcza
pęka niespodziewanie
niespodziewanych myśli tabun
przynosi echo obcobrzmiącego
szelestu sześć pięć cztery
kolibry północy rozdziobują serce
trzy dwa…

—a teraz mnie ocal

2018


pod kołami

znowu podłączają mnie
do prądu: elektrostymulacja
pamiętać – nie pamiętać
migotanie nadziei i inne
drapieżne eksperymenty
wykonywane na organizmie
jeszcze żywym
spętany nieswoim całunem
—leżąc
rozkminiam notatki
pozostawione przez
domniemanych uczniów
pewnego trzydziestotrzylatka
z Nazaretu
i to jest chyba wszystko
co mogę teraz dla niego zrobić
—zanim powróci

2018

Paweł Jasiński – Sześć wierszy
QR code: Paweł Jasiński – Sześć wierszy