Wszystko zawsze na matce wisi
bo za święta niewydolna wychowawczo i kurwa
się gździ jak suka
wpada w depresję po porodzie zabija swoje dziecko
(facet dawca spermy jest zawsze na luzie)
Jarosław płacze nad rozlaną jego spermą
zakazuje in vitro
moje ciało nie należy do mnie
PIS się wpierdala w moją macicę jajniki
w pochwę wargi sromowe
w moją pierś karmiącą w zapaleniu bolącą
gdy odciągam mleko
sutki bolą krwawią przeżyj to prezesie
sama sobie strzelę w krocze
wtedy się odwalisz ode mnie
Wyrok
lekarz chciał uratować ci życie
kierując z izby wytrzeźwień do Toszka
(byłaś bezdomna mogłaś tylko wrócić na meliny pić dalej)
potem przenieśli cię od ośrodka pomocy społecznej
dla psychicznie przewlekle chorych
Boromeuszki traktowały cię jak zombi
postawiłaś się dyrektorka przełożona odpuściła
mogłaś oglądać TV po dziewiętnastej
położyć się w ciągu dnia do łóżka
wychodzić na balkon na papierosa
ośrodek pomocy społecznej nie może cię umieścić
w domu spokojnej starości
nie ma ucieczki z Alcatras
jesteś zdiagnozowana psychiczna przewlekła
Krew utajona
odpłynęła ze mnie nie mogę spać nie mam melatoniny
ciągle jest pełnia śnią mi się morza księżycowe
5:40 rano wstaję zmęczona obolała
lampa ledowa przed oknem
jestem w tym świetle w pokoju w koszuli nocnej
blada zimna wyssana przez wampira
wampir nieśmiertelny
musi ktoś przebić go kołkiem osinowym
wtedy zasnę na wieki
nie będzie wschodów zachodów słońca
pełni księżyca
zostanę strącona do piekła
i dobrze tam będzie ciekawiej niż w niebie
od ognia
nareszcie będę miała ciepłe dłonie stopy
Historie miłosne
syn urodzony z kobiety
prawie z Matki Boskiej Częstochowskiej
katechetki z bransoletkami do łokci
rodziła synów i ciebie syna też
ściągała majtki przed aktem prokreacji
nie rozebrała się z koszuli nocnej
wstyd grzech obnażanie Sodoma i Gomora
sutki dla synów nie dla mężczyzny
on tylko dla niej był dawcą spermy
nad którą płakała gdy się rozlała na koszulę nocną
na śnieżno białe uda
na zrosty na brzuchu po poradach
na żylaki na prześcieradło
druga kobieta syna (nie matka)
z tych historii miłosnych
piękna studentka ruda wszędzie była z nim
dzień noc i kochali się na śmierć
wzięli psa ze schroniska kundla
pił piwo z miseczki (wolał Lecha od Żubra)
jeszcze pił wodę
był z nimi we wszystkich wynajętych pokojach
porzuciła ruda syna kobiety prawie świętej
po tylu latach nie wytrzymała
na jego skórze ciągle czuła zapach konfesjonału
liturgii mszy pogrzebowych
skóra jego była jak hostia biała przeźroczysta
zostawiło go i psa
Trzymaj się moja biedna stara matko
(to z esemesa Anuli w Boże Narodzenie 2017)
ona to pamięta z Jesienina
gdy za karę musiała się uczyć na pamięć
Żyjesz jeszcze, biedna stara matko?
usiądź przy mnie blisko miła
spójrz mi w oczy aż do głębi
no i dopadła mnie starość nie ma zmiłuj się
kupiłam witaminę D3
bolą mięśnie kości noce prawie bezsenne
depresyjna jestem patrzę w ścianę
słucham
mały biały domek w mej pamięci tkwi
lubiła to moja mama
we mnie dalej żal w sercu tkwi
Wyrok
rosną mi paznokcie włosy jak w trumnie
Królowa Elżbieta z Filipem nieśmiertelna
ja ciągle jeszcze też na topie małomiasteczkowym
na Kubę wpadłam w tym roku
wróciłam
numerują mi drzewa pod oknem
będą wycinać
przywiąże się do śliwki mirabelki
nie dam jej wyciąć
niech Szyszko się odpierdoli od drzew
pod moim oknem
Dostałam nominację do Nike
i nic jest sobota gotuję rosół
sparzyłam sobie język kosztując
gotuję makaron na przepiórczych jajkach
kroję zieloną pietruszkę koperek marchewkę
sąsiad znowu napierdala wiertarką
niech to szlag
(tak jest co tydzień co on tam robi pałac?)
nie ma spokoju w weekend (ani pod oliwkami)
a tak chciałam po obiedzie się zdrzemnąć
w zasypianiu pisać wiersz którego nie będę pamiętać