Inaczej

Inaczej dłonie fryzjera
zimne ręce mordercy na szyi
przypadkowy dotyk ekspedientki
a już całkiem
zemsta ręki nieśmiertelnej

Inaczej rada od ojca
aksamitny głos konferansjera
niespełnione ambicje dyktatora
a zupełnie
przejęzyczenie poety na wieczorze autorskim

Inaczej i nigdy tak samo
machanie na do widzenia
a na nie do zobaczenia się już więcej
przysięganie do nie opuszczenia aż do śmierci
a opuszczenie w imieniu honoru ojczyźnie

Jeszcze inaczej
i nie do podrobienia
gdy ciało z ciałem
zamiast ciało z duszą
bo tych pierwszy znajdziesz milion
a tej drugiej
nie zastąpi ci nikt


Zdjęcie z albumu, który jeszcze nie powstał

stworzyć dom
do którego zawsze chce się wracać
mieć swoją własną łyżeczkę
do mieszania herbaty
móc patrzeć na te wszystkie wydrapane dziury
i wiedzieć czego są skutkiem

wybudować kąty
w których nie stoi się za karę
gładzić czule włosy córki
tak jak robiło się to dawniej jej mamie
po powrocie z pracy odkładać zegarek w odosobnione miejsce
i nie liczyć więcej upływającego czasu

kilkoro ludzi
ukrytych w swoim mikroświecie
przeżywających swoje mikroprzygody
widoczni jedynie pod lupą zmian
w przeciągu mikropokoleń
mikrohistorie lecz dalej historie
do których nigdy wstyd i dosyć powracać


Zanim rozepniesz zamek

Pomyśl o historii,
którą musiałaś zbudować
do tego momentu
i jak ją opowiesz
swoim dzieciom,
gdy już dorosną.

Ciało odkryte raz
będzie służyć
kolejnym odtwarzaniem.

Zanim się rozbierzesz,
spójrz mi prosto w oczy
i powiedz,
co takiego we mnie zobaczyłaś,
że zdecydowałaś się
na takie zaufanie.

Przemyśl to,
bo zaraz zabraknie czasu
na zgubne słowa,
a po wszystkim
będziemy zbyt zmęczeni
i pogubieni w wątkach.

Rób to powoli,
nie uchylaj całej tajemnicy
zbyt gwałtownie-
to zarezerwowane jest
dla pożądania
spragnionych ciał.

Zanim rozepniesz zamek,
przedstaw mi się w ubraniu
ten ostatni raz,
który przecież był naszym
pierwszym razem.


Jak dziwnie

Ludzie przychodzą
i odchodzą.

Jedni pukają cicho
jak do drewnianego serca.
Inni wpadają raptownie
i serce pada,
rzucone na deski.

Czemu płaczemy
po tych narwanych,
podczas gdy obok
siedzą czasy spokojne,
jak spacery na starość?

Trzeba uważać-
one też kiedyś wyjadą.

Dopiero machanie
na pożegnanie,
przywieje do głowy prawdę
o stracie, tęsknocie.

Siedząc samotnie
w drewnianym fotelu,
poczuję jak dziwnie
będzie bić serce
gotowe do walki.


Mikro-egoizm

kiedy mówię ci że dasz radę
naprawdę głęboko w to wierzę
bo będzie to rada
którą dostanę od ciebie
gdy sam przestanę już wierzyć


do nienamacalnego

jak mam się zachować zadaję sobie to pytanie
gdy stoi przed lustrem naga
i wygląda jak klasyczna rzeźba o perfekcyjnych proporcjach
chociaż w całym swoim życiu widziałem tak mało sztuki
że mogę się na tym nie znać lecz wiem że nie będzie to
wyolbrzymieniem gdy ten mój bez-stan
którym ją witam zamiast właściwego uniesienia
jest niczym innym jak zachwytem i podziwem
dla absolutnego piękna jej ciała
i bezdusznym pociągiem do nienamacalnego

Mariusz Białkowski – Sześć wierszy
QR code: Mariusz Białkowski – Sześć wierszy