Wyschnięty strumień myśli
moja mamuś miała miotłę
do sprzątania
za dziecka sądziłam więc
że jest czarodziejką
ona uciekła na miotle niczym baba jaga
hen daleko
w niebieskość siną jak i ja
brakowało mi
witamin A
akceptacji i C
czułości
zaznaczam wzrost cierpienia
cięciami na rękach
jak wzrost tej co je dźwiga
zaznaczali kreskami na ścianie
przebieram do dziś w ludziach
jak w używanych ciuchach
każdy z moich znajomych
naderwany jest to tu to tam
nie trafiają mi się ludzie jak nowi
chciałabym być zabawką
z odkręcaną głową
w chmurach dostrzegam
kształt grobu
czarny kot
biegnie przez życie
zgrabniej niż ja
moje imię brzmi obco w języku
w jakim posługuje się moi bliscy
cegły naszego domu
przypominają kostki czekolady
gorzkiej, zbyt gorzkiej
a ta wiedźma miotłą do dziś
zgarnia moje łzy z podłogi
O Kociakach
Kociak zwinął w kłębek
nitki z swetra który zostawiła moja eks
to kochanki były sweter
nie niszczę już swetra snami mokrymi
od łez
Kociak mówi miał
ot cała ich filozofia
mieć to być
taka już rola Kociaków
ma mnie
O moim zajęciu
mój zawód to handlarz uwodzicielskimi spojrzeniami
to zawód stary jak świat
powodujący szczyty uczuć
moje rozszerzone źrenice
dają klientom poczucie pełni
ich zdaniem źrenice te są pełne pożądania
ja wiem że wypełnia je strach
oczy w kształcie monet
walutą odwieczną
poruszam ich tak
że zdaje im się że są częścią
pejzażu tej chwili
bo ktoś ich dostrzega
przesuwam po ich ciałach wzrokiem
o różnej fakturze
jak malarz po kanwie pędzlem
oni od wzroku rumienią się lub bledną
jakby od farby
dadzą mi wszystko
co posiadają
by być widzianym
zapracowałam
bezczeszcząc zwierciadła duszy
na wszystko zapracowałam
O łzach w proszku (naiwnie)
naszkicowałam twoją twarz
szkic z pamięci ciała
na lustrze zaparowanym
moim tchnieniem
ochy, achy, strachy
szczerzę się bo
znam twój uśmiech na pamięć
w jego wygięciu kołyszę się zanim usnę
wspominając rozpustę
w którą się osuwam
nie wiem czy stałam się tobą
czy jeszcze czuwam
dziecinnie
nasze dłonie dzieli przepaść
rozłąka
grymas po twarzy się błąka
kwitując rozstanie
chociaż znam ciebie na pamięć
miłości nic się nie stanie
znam twój smutek
który pojawia się jeszcze
zanim skutek źle ulokowanej dobroci
w twoim sercu napsoci
ja płaczę tylko czasami
gdy piszę do ciebie
kartkę możesz zetrzeć
na łzy w proszku
O kamieniach
prognoza
dla kochanka
jak kamień na szczęście
będziesz
najpierw
jak kamień w bucie
będziesz
potem
O świętości
zamiast aureoli świętych
wyczuwam twoją aurę
krew ponoć jest na ołtarzu
czerwona jak twoje usta
patrzę na innych
co obejmują
ramionami cudze ciała
co ich posilają i umacniają
bardziej niż ciało Chrystusa