***

jem mięso ludzkie jak żarłoczne bóstwa które jadły by pognębić ludzi
ostatecznie odjąć im od ust i usta by nie mogli krzyczeć ze strachu
z obrzydzenia jem mięso w panice jakbym deptała pobojowisko
stopa wchodzi między miękką zimną pierś a bezwładne ramię

jem mięso śmierdzi brązową krwią i błyszczy jak tysiące owadów
jak ślepe oczy twoich bliskich wytrzeszczone w niebo zbroczone wojną
jem mięso by uciec w stronę życia by zapomnieć że ciało to worek
mięsa tłuszczu i gówna zawieszony na kościach wybierz tylko jeden


***

jem mięso ludzkie jak twoja żona była i obecna która odchodzi
jak kobieta która wypuszczasz z rąk by przygotowała ci posiłek
przymykasz oczy i jak lea i rachela było ich dwie tak cię oszukano
były dwie a nie ma już żadnej bo łatwiej jest jeść mięso baranka

niż mięso twoje jakubie ezawie bo więcej niż włosy na wierzchach
dłoni musisz mieć żeby być mężczyzną mężem dwóch kobiet
kochankiem tylu ilu próbowałeś o tym jednak trzeba milczeć
dlatego co ci zostało jak nie mięso które podaje ci język


***

jem mięso ludzkie ciało chrystusa bo wolę ciało człowieka niż boga
mięso znam schowane jest w ciele i włosach w ustach zostaje twarde
jak kamień węgielny wrzucony pode mną w ziemię jak kotwica
które ciągnę za sobą które w odpowiedniej chwili pozwoli mi odejść

jem ludzkie mięso jak ryby które cudownie rozmnożone mogłyby
pływać w czystym morzu zamiast tego karmią ołowiem i rtęcią
a ich metalowe łuski zostają na nożu jak złoto niezapłacone za ciało
za żywe mięso trzymane w ustach które staje w gardle jak ość


***

jem mięso bo zbliża się zagłada i jedyne mięso to będzie
mięso ludzkie dopóki nie pożremy się wszyscy nawzajem
taka będzie nasza droga taka będzie nasza ostatnia
niech będzie że polska wielka emigracja do nicości

tam spotkamy się wszyscy i nikt kiedy już zniszczymy
wszystko co ważne i wszystko inne do cna zostanie
tylko duch który uniesie się nad wodami uniesie się
nad ziemią i powie nie udało się jednak się nie udało

***

jem mięso choć wiem że to pułapka z mięsa nie ma ucieczki
bo jesteś nim sam czy zachowasz równowagę mięsa na języku
czy język pochłonie ci mięso pozostajesz świątynią na podstawach
z kości kaplicą czaszek z której bóstwo wyrwało się głodne

to dlatego polujesz sam na siebie w morzu z nagich ciał
ciał które jesz jak mięso które zagarniasz językiem jak mięso
za które płacisz sam sobą choć ciała masz więcej niż kiedyś
rozdasz je na pokarm przynętę odetniesz sobie drogę do wyjścia

Agata Ludwikowska – Rafał Gawin, Jem mięso. Remiks
QR code: Agata Ludwikowska – Rafał Gawin, Jem mięso. Remiks